piątek, 17 lutego 2012
Seria "Civilization"
Ostatnio znów zainstalowałem na komputerze "Civilization 4" i pomyślałem sobie, że w tej grze tak naprawdę sporo jest różnych elementów ekologicznych i może fajnie by było trochę je porozkminiać. Może i ktoś uzna to za lekką nadinterpretację, jednak według mnie gra ma pewne cechy prośrodowiskowe. Jakie? - o tym za chwilę. Najpierw trochę wstępu o samej grze, a właściwie serii gier. Myślę, że gry z serii "Civilization" są doskonale znane wszystkim miłośnikom elektronicznej rozrywki. Doczekały się one do tej pory pięciu odsłon, z których pierwsza ujrzała światło dzienne w roku 1991, czyli już dość dawno jak na growe standardy, a ostania z wydanych powstała w roku 2010. Do tego doszła jeszcze cała masa dodatków, spin-off'ów, remake'ów, gry planszowe, karciane itd. więc jest tego wszystkiego dość sporo. Pierwsze dwie gry z serii stworzone zostały przez firmę MicroProse, a trzy kolejne przez Firaxis Games. (Jeszcze taka uwaga - wpis opiera się głównie na "Civilization 4". W starsze wersje grałem dawno i nieprawda, a w część 5 nie grałem w ogóle. A że są pewne aspekty różniące wszystkie części, to chciałem to zaznaczyć) Główne założenie "Civilization" jest raczej proste. Jest to strategia turowa, w której gracz wciela się w rolę władcy swojego własnego imperium. W najbardziej podstawowym trybie zaczynamy rozgrywkę gdzieś u zarania cywilizacji i tworzymy i rozwijamy swoje państwo - zakładamy i rozbudowujemy miasta, zdobywamy surowce, dokonujemy odkryć naukowych, rozwijamy się gospodarczo, militarnie i kulturowo, a także utrzymujemy kontakty dyplomatyczne z innymi krajami. Do tego od czasu do czasu bierzemy udział w jakiejś wojnie. I gdzie w tym wszystkim ekologia? Po pierwsze, nasze państwo rozwijamy oczywiście na pewnym wirtualnym obszarze, podzielonym na pola. Każde pole to pewien rodzaj terenu - las, dżungla, pustynia, góry, woda, łąki i tak dalej. Poza tym na niektórych polach występują dodatkowe surowce - zwierzęta, niektóre szczególnie istotne gospodarczo gatunki roślin, surowce mineralne. Różne typy terenu w różny sposób pomagają nam w rozwoju - niektóre dostarczają naszym obywatelom pożywienia, inne wspomagają przemysł, dzięki jeszcze innym uzyskujemy żywą gotówkę. A jeśli mamy dostęp do wspomnianych wcześniej dodatkowych surowców, możemy dzięki nim rozwinąć się w nowym kierunku, lub handlować nimi z pozostałymi władcami. Oczywiście, na odpowiednim poziomie rozwoju technologicznego możemy również zmieniać teren w naszym państwie - ściąć las, zmeliorować teren pustynny, postawić plantację itd. Cóż, jak dla mnie to wszystko jest doskonałym przykładem działania usług ekosystemów:) Cały ten system pokazuje jakie korzyści mogą wynikać z istnienia różnych ekosystemów - budując miasta na całym terenie naszego państwa daleko nie zajdziemy. W końcu zacznie w nich panować głód, mieszkańcy staną się niezadowoleni, zacznie szwankować gospodarka i w ogóle klapa. Drugi aspekt ekologiczny - żeby móc konkurować z naszymi sąsiadami, musimy się rozwijać. I tutaj pojawia się zależność - stawiając w naszych miastach budynki wspomagające rozwój gospodarczy, często doprowadzamy do wzrostu zanieczyszczenia miast i spadku zadowolenia ich mieszkańców. Musimy więc zbudować kolejny budynek, poprawiający jakość ich życia. Przykład: możemy zbudować kuźnię - poprawi to produkcję w mieście, ale zwiększy jego zanieczyszczenie. I co wtedy? Trzeba zbudować akwedukt, który doprowadzi do miasta czystą wodę z pobliskiego źródła, zwiększając zdrowie obywateli. Proste:) Idźmy więc dalej. W naszym wspaniałym imperium rozwija się nauka, a w raz z nią przemysł i gospodarka. Dochodzimy w końcu do epoki przemysłowej, budujemy fabryki oraz elektrownie, aby móc tym fabrykom dostarczyć energii. A wszystko to prowadzi do efektu cieplarnianego:) Tak, w tej grze jest nawet efekt cieplarniany. Im większy poziom opartego na węglu przemysłu u nas i na świecie, tym szybciej kolejne pola, łąki i lasy stają się pustyniami. Można oczywiście starać się do tego nie dopuścić budując elektrownie wodne (jednak tylko w miastach stojących w sąsiedztwie rzek) lub, jeśli mamy technologię i dostęp do plutonu, atomowe, które jednak grożą niewielką szansą awarii. Rozwijamy się więc dalej, aż w końcu zaczyna się prawdziwa ekologiczna zabawa. Możemy budować w miastach infrastrukturę transportu publicznego i centra recyklingu. Na otaczających miasta terenach pojawiają się turbiny wiatrowe i szkółki leśne, a jeśli chcemy, w jednym z miast możemy sobie zafundować park narodowy. Elementem gry o którym wcześniej nie wspomniałem jest też możliwość ustawienia ustroju politycznego naszego kraju. Powiedzmy, że składa się na niego kilka "systemów" - prawny, gospodarczy, religijny i tak dalej. W każdym z tych systemów mamy do wyboru kilka opcji, które odkrywamy wraz z rozwojem nauki. Na przykład pod względem religijnym możemy być państwem wolnym wyznaniowo, teokratycznym czy pacyfistycznym. W systemie rządowym mamy do wyboru między innymi dziedziczność rządów, państwo policyjne lub demokrację. Do czego zmierzam? A do tego, że jedną z takich opcji systemu ekonomicznego jest "ekoreżim" (po angielsku to się jednak lepiej nazywa - environmentalism. Nie można było tego przetłumaczyć na "ekologizm" albo coś?) A żeby móc ustanowić u siebie "environmentalism" musimy oczywiście odkryć "ekologię", która jest jedną z dostępnych w grze technologii. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że wszystkie te elementy ekologiczne są zwyczajną częścią gry, taką jak wszystkie inne. "Ekologia" jest taką samą technologią jak papier, inżynieria czy loty kosmiczne. "Ekoreżim" jest jednym z elementów systemu politycznego, równym innym opcjom. Ma swoje zalety i wady i od naszego sposobu gry zależy, czy jego wprowadzenie będzie nam pasowało, czy może będziemy woleli wolny rynek albo merkantylizm. A budowanie w miastach centrów recyklingu czy transportu publicznego jest naturalną konsekwencją rozwoju przemysłu i próbą poprawienia poziomu życia naszych wirtualnych obywateli. Dzięki temu wszystkie te elementy nie sprawiają wrażenia sztucznych, wprowadzonych na siłę tylko w celu jakiejś ekoindoktrynacji:) Myślę więc, że udało mi się pokazać, że Zieloną Propagandę można znaleźć też w utworach, po których raczej się tego nie spodziewamy na pierwszy rzut oka:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz